Książki
5
PLN
Targowisko nadziei. O tym, co przed nami
Dane techniczne
Co sprawia, że życie chrześcijanina różni się od życia człowieka niewierzącego? Co nadaje jego życiu blask, chroni przed zniechęceniem i rozpaczą? Tą cnotą jest nadzieja. Jest ona częścią błogosławieństwa, Bożego życia, które otrzymujemy jako ludzie wierzący. Ermes Ronchi w lekkiej, ale i pasjonującej opowieści o nadziei pokazuje, jak bardzo zmienia ona naszą historię, czyniąc ją „cudowną”. Niektórzy powiadają, pośród nich Paul Ricoeur, nieżyjący już filozof, że nadzieja przychodzi do nas odziana w łachmany, byśmy ją ubierali w odświętną szatę. Ale czym jest nadzieja, o której słyszy się, że to młodsza siostra dojrzałych wiary i miłości? Odpowiedź nie jest prosta, bo też ta wątła dziewczynka, jak mówi o niej Charles Péguy, nierzadko nazywająca siebie ‘marzeniem’, przychodzi do nas ukryta w małych, ubogich rzeczach, nie zaś w blasku niespodziewanych cudowności. Przybywa z prostotą tego, co najbardziej potrzebne, niezbędne jak powietrze, jak oddech, światło czy woda. Jest niczym młody pęd, pulsujący siłą rosłego drzewa. O tym właśnie ten barwny esej, urzekający głębią myśli, trafnością spostrzeżeń, słowem: mądrością…
O. Ermes Maria Ronchi, znany włoski kaznodzieja, w 2016 roku głosił rekolekcje wielkopostne dla papieża i kurii rzymskiej. O wygłoszenie rekolekcji o. Ronchi został poproszony osobiście przez Franciszka. «Ta drobna nadzieja» 9 «W wiernej lampce» 16 • «Siła marzeń» 19 • Wezwanie przyszłości 22 • Optymizm to nie nadzieja 25 • Dla nas 28 • Bóg, w którym pokładam nadzieję 31 • Zło nie niweczy dobra 34 • «Ale nadzieja nie jest oczywista» 38 1. Nadzieja to nie przypadek: życie ma sens 39 2. Sens życia jest dobry 44 3. Nadzieja prowadzi nas ku przyszłości 51 Pokładam nadzieję w Ewangelii 55 Królestwo Boże to kwitnienie życia 58 • Jezus i małe nadzieje 60 • Ewangelia słabych 63 • Ewangelia dla będących w drodze 66 • Ewangelia dla utrudzonych 70 • Żywić nadzieję wbrew nadziei 75 • Zaledwie jeden krok 80 • Nadzieja rolnika 84 Na targowisku nadziei 91 Kosz pierwszy: życie 94 • Kosz drugi: modlitwa 97 • Kosz trzeci: archiwa łaski 100 • Kosz czwarty: czas próby i chleb 103 • Kosz piaty: ufność i przebaczenie 107 • Kosz szósty: nadziei śpiew 110 • Kosz siódmy: miłość 113 • U źródła 117 Namiętności smutne, namiętności szczęśliwe 121 Cnota wspierania „początków” 125 • Wielka nadzieja 129 • Wciąż na nowo 132 „NADZIEJA PRZYCHODZI do nas odziana w łachmany, abyśmy ją ubierali w odświętną szatę”. Dla Paula Ricoeura nadzieja to ledwie skromna zapowiedź przyszłych wydarzeń. Przychodząc, oddaje się w nasze ręce z drżeniem i niepokojem. Służy pomocą, ale – Wstań i jedz! – nakazuje. I cóż takiego otrzymał Eliasz od Bożego posłańca, co miało dać mu siłę na to, by stawić czoła pustyni i łotrom? Nie znalazł osiodłanego rumaka gotowego przemierzyć galopem rozległe pola Edomu, lecz podpłomyki i dzban z wodą. Powiedzielibyśmy, że to niemal nic. Co więcej, przyjęlibyśmy pewnie ten dar niczym karę. Chleb i woda, rzekłby zaś Ricoeur, są jak łachmany, w które odziana jest nadzieja. Nadzieja to jeden z darów Ducha Świętego. Można z tym polemizować, gdy nie jest się chrześcijaninem, ale chyba każdy przyzna, że życie bez nadziei to coś bardzo smutnego. Co prawda Prometeusz uznał ją za jedną z plag trapiących ludzkość i zamknął w puszcze Pandory (właściwie był to dzban), a jego pogląd najwyraźniej podzielał Stendhal. W „Pustelni parmeńskiej” napisał, że gdzie nie ma nadziei, tam nie ma rozczarowań. Może obaj mieli rację, ale czy umielibyśmy żyć bez tego daru? Ermes Ronchi podejmuje próbę zanalizowania tego, czym jest nadzieja i dlaczego tak bardzo jej potrzebujemy. Bóg obdarzył człowieka nadzieją po to, żeby mógł żyć, działać i rozwijać się. Bez nadziei nie byłoby możliwe nic, ani dokonanie wynalazku, ani napisanie książki, ani zawarcie małżeństwa. Nie byłoby po co żyć, gdyby nadzieja nie podtrzymywała nas na duchu, gdyby nie podsuwała nam pięknych obrazów. Również religia, jaka by nie była, dobra czy zła, opiera się na nadziei i tylko na niej. Żaden wierzący nie ma nic oprócz niej, żadnych namacalnych dowodów czy wiążących kontraktów, pozwalających wyegzekwować swe przywileje na drodze prawnej. Tak mało, a jednak tak dużo. Wystarczy popatrzeć na ludzi, którzy nie mają w sobie nadziei – jakże są ubodzy, niezależnie od zasobności ich konta. Czasem otaczają ich wiwatujące tłumy, bywa że widzimy ich na pierwszych stronach gazet. Pewnego dnia czytamy, że podziwiany przez wszystkich człowiek, któremu wszyscy zazdroszczą, umarł z powodu przedawkowania narkotyków. Że powiesił się, utopił albo zapił na śmierć. I powszechne zdziwienie: Dlaczego? Przecież miał wszystko. Nie, nie wszystko. Zabrakło miłości – jakże często mylonej z seksem. Wiary – odrzucamy ją, bo jest tylko ciężarem, zaściankowością, zabobonami nie pozwalającymi na korzystanie z życia. Nadziei – i to gwóźdź do trumny. Bo wiarę można odzyskać, miłość dopada człowieka nagle, w najmniej spodziewanym miejscu, bez nadziei jednak nie znajdziemy w sobie dość sił, by na to poczekać. Ermes Ronchi sięga do cytatów z Biblii, z powieści, z poezji. To, co pragnie przekazać ludziom w swojej książce, jest tak bardzo ulotne, że trudno ubrać to w słowa. Wskazuje ludziom, jak odnaleźć nadzieję nie w wielkich sprawach, a w drobnych rzeczach, tak małych, że niebezpiecznie łatwo je przegapić. Książka o nadziei jest niewielka, cienka, choć mówi o tak ważnych rzeczach. Jej zewnętrzna szata została starannie zaprojektowana i wykonana, tak żeby była trwała i mogła uczyć ludzi przez wiele lat. Nawet gdy ktoś jest niewierzący, powinien ją przeczytać. Może poukłada sobie różne sprawy i zrozumie, co naprawdę jest w życiu ważne. Luiza Dobrzyńska
Dziś książka o nadziei, niełatwa do czytania, jednak dająca światło i nadzieję. To filozoficzne rozważania o niej właśnie, o tej trzeciej z cnót boskich. Autorem tych myśli jest w większej części O. Ermes Ronchi, choć w książce odnajdziemy też wiele innych cytatów, które autor włącza tak, aby wprowadzić nadzieję w nasze życie, pokazać czym ona jest i jak ją odnaleźć. Przyznam, że odpowiedź na pytanie czym ona jest, ta najmłodsza z sióstr miłości i wiary nie jest prosta. Nadzieja, bowiem przychodzi do nas w bardzo skromnych szatach, jest jak kropelka wody na pustyni, nie daje rozwiązań, nie przynosi cudów, daje tylko mały, maleńki promyczek, który sączy się przez mrok.
Do książki, mam wrażenie, można podejść w dwojaki sposób. Próbować zgłębić po trzykroć każdy wers, zdanie i myśl lub, tak jak ja, połknąć ją w jeden wieczór. Początkowo próbowałam pierwszego sposobu, ale miałam wrażenie, że poprzez rozgryzanie każdego zdania umyka mi myśl przewodnia i puenta. Nie wiem czy to jedynie moje odczucie, ale postanowiłam przestać i przepłynąć przez tę książkę tak, aby ogarnąć jej treści całościowo. Jak mi poszło? Znakomicie, bo książka wlała w moje serce moc pozytywnej energii, choć dużo do szczęścia mi nie trzeba, bo z natury jestem optymistką. Natomiast uwielbiam czytać książki które pokrzepiają i to właśnie jest taka lektura. Książka urzeka trafnością, mądrością słów i głębią, jaka jest zawarta na jej stronach. Co daje nam nadzieja, pisząc "nam" mam na myśli ludzi wierzących? W moim mniemaniu daje sens życia, bo to co tu i teraz to tylko początek i choćby nie wiem jak ciężkie było obecne życie, to jego koniec oznacza dopiero początek.
Magda Kus OPINIE KLIENTÓWOpinie o produkcie (0)Przypomnimy Ci, kiedy produkt będzie dostępny. |