Książki
22.9
PLN
Niezłożone pocałunki. Opowieść o przyjaźni
Dane techniczne
Ambroży z Mediolanu pisał, iż „nie ma w życiu nic piękniejszego niż przyjaźń”. Dlaczego? Bo „kiedy masz przyjaciela – dopowiadał ten Ojciec Kościoła i wielki święty – masz kogoś, przed kim możesz otwierać swoje wnętrze, z kim możesz dzielić swoje tajemnice, komu wreszcie powierzyć możesz to, co ukryte w twoim sercu”. Nie można kochać Boga, nie kochając drugiego człowieka. Miłość ubogaca, daje poczucie pełni, pozwala odnaleźć tu na ziemi radość, doświadczyć szczęścia wynikającego z bliskości drugiego człowieka, szczęścia, które zbliża do miłości największej i najdoskonalszej – miłości do Stwórcy. Zaskakująca opowieść o świętych, dla których uczucia ziemskie były drogą do Pana.
O. Ermes Maria Ronchi, znany włoski kaznodzieja, wygłosi w tym roku rekolekcje wielkopostne dla papieża i kurii rzymskiej. Odbędą się one 6-12 marca w podrzymskiej Aricci. O wygłoszenie rekolekcji o. Ronchi został poproszony osobiście przez Franciszka. Wprowadzenie 7 Bernard z Clairvaux 35 Franciszek z Asyżu 61 Teresa z Ávila 91 Podsumowanie 137 wprowadzenie Dotyk amor cortese (z jęz. prowansalskiego) – <<miłość dworna>>, pojęcie powstałe w XII wieku na dworach południowej Francji. Opisuje ono miłość szczególnego rodzaju, która może zrodzić się jedynie w sercu rycerza-szlachcica, i co więcej, tylko wysoko urodzona kobieta jest godnym obiektem takiego uczucia. Sam fakt kochania oraz akt wyrażenia tej miłości, poprzez choćby adorację pani serca, nobilituje i czyni rycerza lepszym, będąc dopełnieniem znakomitego urodzenia, które – jak uważano – pozwala osiągnąć doskonałość. Dodajmy, że amor cortese oddająca relację między rycerzem a jego wybranką jest właściwa dla społeczeństwa feudalnego: rycerz winien jest bowiem damie serca to samo posłuszeństwo, lojalność i uległość co swojemu suwerenowi. Zjawisko to opisywane jest także za pomocą innego prowansalskiego określenia fin’ amor – <<miłość subtelna>>. (red.) W dzisiejszych czasach pocałunek oznacza zazwyczaj tylko jedno – że ludzie chcą się ze sobą przespać, a przynajmniej są ze sobą w bardzo zażyłych stosunkach, mogących prowadzić dalej. Kiedyś było inaczej. Pocałunek mógł być po prostu wyrazem przyjaźni między dwojgiem ludzi, łączącej ich duchowej więzi. Byli jednak ludzie, którzy wyrzekali się nawet tego – święci. Wbrew powszechnej propagandzie nie byli to wcale chorzy psychicznie masochiści, a ludzie bezgranicznie oddani Bogu. Jednak miłość do Boga nie zawsze może człowiekowi z krwi i kości wystarczyć. I nie chodzi tu wcale o sycenie naturalnych popędów. Z nimi święci dawali sobie radę, i to bez uciekania się do samookaleczeń, jak legendarny święty Orygenes. Potrzebowali jednak duchowych przyjaciół i trudno dziwić się temu, że czasami byli to przyjaciele odmiennej płci. Mówi o tym książka Ermesa Ronchi „Niezłożone pocałunki”. Wszyscy potrzebujemy przyjaciół. To podstawowa ludzka potrzeba i święci nie mogą być tu wyjątkiem. Też przecież są ludźmi. Autor przedstawia to na przykładzie dwóch średniowiecznych świętych, Bernarda i Franciszka oraz świętej Teresy z Avila, jedynej kobiety, która zyskała tytuł Doktora Kościoła. Stało się to w czasach, gdy rola kobiety w świecie chrześcijańskim była bardzo ograniczona, a przedstawicielki płci żeńskiej uważano za istoty gorsze od mężczyzn pod każdym względem. Święta Teresa musiała więc być podwójnie ostrożna, by nie oskarżono jej – zakonnicy – o rozwiązłość. Mimo to nie miała zamiaru rezygnować z przyjaźni i to samo zalecała swym innym mniszkom. Męskim świętym było nieco łatwiej, ale tylko nieznacznie. Przyglądano się im pilnie, a jeszcze pilniej kobietom, które były im bliskie. Dlaczego więc tak ryzykowali? Po to, żeby zachować zdrowe relacje z otoczeniem i czysty umysł. Ci święci mieli dużo zdrowego rozsądku. Nie wyrazili by tak tego, ale mieli świadomość, że człowiek jest zwierzęciem stadnym i samotność mu szkodzi. Wszak nawet Chrystus miał przyjaciół. Oni też ich potrzebowali. Niełatwo jest dziś pisać o świętych. Wyśmiewanie chrześcijaństwa, ataki na Kościół, wieczne wypominanie dawnych grzechów i wyolbrzymianie obecnych stały się sposobem na uzyskanie popularności. Mimo to są pisarze, którzy nie idą na łatwiznę i są też takie wydawnictwa jak PROMIC, które dbają o pojawienie się na naszym rynku książek poświęconych sprawom religijnym. Wciąż dla wielu ludzi w naszym kraju wiara jest rzeczą świętą, choć jej nakazy często sprzeciwiają się propagowanemu hedonistycznemu modelowi życia. PROMIC wychodzi naprzeciw ich potrzebom i to ubierając wydawane dzieła w przepiękne szaty. „Niezłożone pocałunki” to piękna, niezwykle wzruszająca książka o świętości, wartości przyjaźni i o tym, co w życiu jest najważniejsze. Warto ją przeczytać.
Luiza Dobrzyńska OPINIE KLIENTÓWOpinie o produkcie (0)Przypomnimy Ci, kiedy produkt będzie dostępny. |